Zbliża się czas wiosennego redyku.
Na hale, jak co roku wyruszą redyki. Zanim jednak owce powędrują na górskie pastwiska cała społeczność pasterska spotka się w Ludźmierzu na Bacowskim Święcie. W tym roku szczególnie bedziemy obchodzić dzień wiosennego redyku. Razem z nami świętować będzie Związek Podhalan, który na ten dzień ogłosił I Zjazd Karpacki.
Już dziś zapraszamy 26 kwietnia do Ludźmierza.
10.30 Zbiórka Pocztów Sztandarowych Związku Podhalan
11.00 Uroczysta Msza Święta w ogrodach ludźmierskich (przy Sanktuarium Matki Boskiej Ludźmierskiej)
12.30 – Poświęcenie owiec – Inauguracja Redyku Wiosennego
13.00 – 14.00 „Święcone” Związku Podhalan – Poczęstunek
14.00 – 18.00 – Obrady Zjazdu Karpackiego w Domu Podhalan
Na szlaku wyrobów z mleka owczego.
Dawniej na Podhalu mówiono: „kto mo owce, tyn mo co chce” - dzisiaj można powiedzieć, że jest to slogan nie mający do końca swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Pasterstwo oraz wszelkie wyroby owczarskie stanowiły istotną gałąź gospodarki w Tatrach, gdzie surowy klimat oraz mało urodzajna gleba ograniczały możliwości egzystencji lokalnej społeczności. W pracy „O mieszkańcach gór tatrzańskich. Najdawniejsza monografia etnograficzna Podhala” L. Kamiński pisał, że „ Najpotrzebniejszym, najpożyteczniejszym dla nich stworzeniem bywa owca”. Przemawiały za tym niskie koszty utrzymania oraz profity jakie gazda mógł z niej uzyskać tj. pożywienie, odzież i pieniądze.
Na Podhalu przyjęła się rasa zwana caklą, która ze względu na mieszankę ras siedmiogrodzką oraz fryzyjską podsiada korzystne dla hodowli cechy. Nieodzowną towarzyszką owcy była krowa, której mleko w odpowiednich proporcjach uzupełniało skład mleka owczego przy produkcji oscypków oraz stanowiło pokarm dla lokalnej społeczności.
Jak podają Z. i W. Paryscy w „Wielkiej Encyklopedii Tatrzanskiej”1995, s. 886 „W latach międzywojennych pasło się w Tatrach Polskich każdego roku do kilkunastu tysięcy owiec, co po wojnie wzrosło w 1946 do około 30 000 sztuk, a następnie w skutek Wielkiego Redyku i wykupu hal - zaczęło spadać (w 1967 już tylko kilka tysięcy). Liczba krów (wraz z jałówkami) w Tatrach Polskich dochodziła w niektórych latach do 2000, a wyjątkowo przekraczała 3000”.
W wyniku silnego rozwoju pogłowia owiec, po wojnie rozpoczęły się dyskusje związane z niszczycielskim działaniem pasterstwa w Tatrach. I dlatego też - w celu ochrony dzikiej przyrody, fauny jak i flory podjęto działania, których efektem było wyprowadzenie owiec z tatrzańskich hal w Pieniny tzw. Wielki Redyk.
W latach 80 – tych XX w. podjęto działa w kierunku przywrócenia wypasu w Tatrach, czego domagali się górale argumentując swoją postawę wieloletnimi tradycjami i wręcz obowiązkiem wobec rodnej ziemi. Za powrotem wypasu w Tatry przemawiały również czynniki przyrodnicze, gdyż z powodu jego nieobecności zauważono duże zmiany we florze, zarastanie niektórych niespasanych hal, zanik pewnych gatunków roślin, które przed wiekami wprowadził stały wypas owiec i innych zwierząt. W wyniku tych działań postanowiono przywrócić w Tatrach ograniczony wypas owiec tzw. wypas kulturowy. Realizowany jest na podstawie rozporządzenie o Tatrzańskim Parku Narodowym na mocy, którego bacowie z dyrekcją TPN podpisują uzgodnione umowy a których realizacja jest ściśle monitorowana. Wiąże się to określoną ilością owiec (do 1500 sztuk) oraz stosowną liczbą krów, miejscem wypasu, wyglądem bacy, juhasów oraz bacówki, Celem wypasu jest przywrócenie dawnej równowagi przyrodniczej w krajobrazie tatrzańskim oraz kontynuacja obrzędów i bogatej zwyczajowości związanej z pasterstwem.